Czym są badania prenatalne, jak przebiegają, kiedy i dlaczego powinny być wykonywane? Przedstawiamy najważniejsze informacje na temat testów prenatalnych.
Obecnie każdy lekarz ginekolog, prowadząc ciążę – zgodnie z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Ultrasonograficznego i Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników – powinien wykonywać trzy podstawowe badania w ciąży: badanie I, II i III trymestru. Z uwagi na to, że badania te wykonuje się w okresie prenatalnym, czyli w ciąży, nazywane są one badaniami prenatalnymi.
Dla części kobiet niektóre z tych badań są refundowane, dla części nie – niemniej jednak każda kobieta w ciąży powinna zostać poinformowana oraz mieć możliwość wykonania takich badań.
Badania prenatalne – co to takiego?
Badania prenatalne to badania, które są wykonywane w czasie ciąży i służą rozpoznaniu wad rozwojowych czy nieprawidłowości genetycznych (np. trisomii) oraz innych poważnych chorób płodu.
Wykrycie zaburzeń w rozwoju płodu pozwala na wdrożenie leczenia jeszcze w łonie matki lub przygotowanie do operacji noworodka tuż po porodzie. Badania prenatalne pozwalają też na poznanie płci dziecka jeszcze w czasie ciąży.
Jakie są rodzaje badań prenatalnych i jak one przebiegają?
USG to najbardziej znane badanie prenatalne. Pozwala lekarzowi ocenić m.in. czy dziecko jest prawidłowo zbudowane, czy ma wszystkie części ciała. Powinno być wykonane w ciąży co najmniej 3 razy. Najważniejszym badaniem USG w diagnostyce prenatalnej wad rozwojowych lub nieprawidłowości genetycznych jest tzw. „USG genetyczne”, wykonywane między 11. a 14. tygodniem ciąży. Badanie to wykonane jednak samodzielnie wykrywa jedynie ok. 60-70 % dzieci z trisomiami (w tym zespołem Downa) oraz innymi wadami genetycznymi.
TEST ZŁOŻONY jest potocznie nazywany przez pacjentki „TESTEM PAPP-A”. Polega na analizie USG oraz wyników badań krwi matki pod kątem występowania u niej tzw. markerów chorób genetycznych. Test ten pozwala określić ryzyko wystąpienia zespołu Downa (trisomia 21), zespołu Edwardsa (trisomia 18), zespołu Patau (trisomia 13). Czułość takiego testu określana jest na około 90-95%.
WOLNE DNA PŁODOWE, czyli ocena wolnego DNA płodu w krwi matki. Jest to najbardziej dokładne badanie określające ryzyko wystąpienia wybranych wad genetycznych. Jego skuteczność to 97-99% w wykrywaniu najczęściej występujących wad genetycznych u płodu. Przykładem takiego badania jest test HARMONY – najdokładniejsze nieinwazyjne badanie prenatalne.
AMNIOPUNKCJA to badanie inwazyjne dające ostateczną pewność. Wykonuje się je, dopiero gdy po wykonaniu poprzednich tzw. przesiewowych badań prenatalnych jest podejrzenie nieprawidłowości. Badanie polega na pobraniu i ocenie komórek dziecka w płynie owodniowym.
Wykorzystanie badań prenatalnych pozwala na zastosowanie leczenia chorego dziecka jeszcze na etapie życia płodowego.
Kto powinien się zdecydować na badania prenatalne?
Przesiewowe badania prenatalne powinna wykonać każda kobieta w ciąży, bez względu na wiek. Są to badania w pełni bezpieczne, zarówno dla matki, jak i jej dziecka. Dopiero w przypadku podejrzenia nieprawidłowości w tych badaniach, lekarz prowadzący ciążę może zdecydować o potrzebie wykonania dodatkowych badań inwazyjnych, takich jak m.in. amniopunkcja.
Badania prenatalne – podsumowanie
Badania prenatalne pomagają wykryć niektóre choroby, wady rozwojowe czy nieprawidłowości genetyczne dziecka jeszcze w czasie ciąży. W przypadku niektórych wad, wiedza ta pozwala na zastosowanie odpowiedniego leczenia jeszcze w czasie ciąży.
Badania prenatalne wykonuje się zwykle między 11. a 14. tygodniem ciąży.
Test HARMONY należy do badań prenatalnych przesiewowych, nieinwazyjnych. Jest to najdokładniejsze przesiewowe badanie prenatalne, które można wykonać już po 10. tygodniu ciąży. Więcej informacji o badaniu znajdziesz na stronie www.badaniaprenatalnealab.pl
Gruźlica to jedna z najstarszych chorób zakaźnych, która wciąż zabija miliony ludzi na całym świecie. Jakie są objawy gruźlicy i jak wygląda nowoczesna diagnostyka tej choroby? Zapraszamy do przeczytania wywiadu z prof. Zofią Zwolską – ekspertką w dziedzinie gruźlicy i mykobakterioz.
W dniu 29 września mieliśmy przyjemność gościć w naszej Pracowni Prątka Gruźlicy ALAB laboratoria w Lublinie Prof. dr hab. n. biol. Zofię Zwolską – mikrobiologa, wieloletniego Kierownika Zakładu Mikrobiologii Krajowego Referencyjnego Laboratorium Prątka Gruźlicy w IGiChP w Warszawie. Pani Profesor jest niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie gruźlicy i mykobakterioz nie tylko w Polsce – była konsultantem WHO w wielu krajach, w tym w Mongolii, Kirgistanie, Kazachstanie, w Kraju Ałtajskim, na Syberii. Pracowała również w Indiach i Chinach. Jest nam niezwykle miło, że w 2019 r. Pani Profesor zgodziła się zostać Konsultantem ds. gruźlicy w ALAB laboratoria.
Poniżej prezentujemy fragment wywiadu, jakiego udzieliła Pani Profesor Zofia Zwolska po wizycie w Lublinie.
Elwira Zawidzka ALAB laboratoria:Pani Profesor, raz jeszcze serdecznie dziękuję za Pani wizytę w Laboratorium ALAB w Lublinie. Uczestniczyłam w spotkaniu obok kierownictwa laboratorium oraz asystentów Pracowni Prątka Gruźlicy i Pracowni Mikrobiologii i wszyscy pozostajemy pod wielkim wrażeniem Pani wiedzy i sposobu przekazywania informacji. W ostatnim czasie myśląc o zakażeniach skupiamy się głównie na chorobie COVID-19, zapominając o innych chorobach infekcyjnych. Czy ma Pani również takie odczucie? Jak pojawienie się nowego patogenu w postaci wirusa SARS-CoV-2 wpłynęło na diagnostykę w kierunku gruźlicy?
Prof. Zofia Zwolska: W pierwszej dekadzie 2020 r. kiedy to WHO ogłosiło zagrożenie świata pandemią spowodowaną COVID-19 wszystkie wysiłki służby zdrowia zostały nagle skierowane na diagnostykę wirusa i opracowanie metod zabezpieczenia ludzi przed szerzeniem się zakażeń. W obliczu nowego zagrożenia świata wszystkie inne problemy zdrowotne, w tym również choroby zakaźne uległy zmarginalizowaniu. Laboratoria badawcze zajęły się opracowywaniem metod diagnostycznych nowego wirusa, lekarze ratowaniem chorych. Nie zajmowano się chorymi z innymi chorobami zakaźnymi odkładając opiekę nad nimi na czas „pokovidowy”. Odmawianie hospitalizacji chorym z gruźlicą wielolekooporną np. typu MDR, a tym samym opóźnienie rozpoczęcia leczenia – tak jak to ma miejsce w niektórych krajach – może spowodować bardzo niebezpieczną sytuację zdrowotną w społeczeństwach. Spotkałam się z opiniami ekspertów, wg których wysiłki zespołów badawczych zajmujących się gruźlicą ( w różnych aspektach) zostaną zahamowane na lata. Nie zapominajmy, że są choroby, które swoim zasięgiem obejmują cały świat. Do takich należy gruźlica.
Gruźlica w Polsce
E.Z. ALAB:Pamiętam, że w 2017 r., na Europejskim Kongresie Mikrobiologii Klinicznej i Chorób Zakaźnych, uznano gruźlicę za jedną z czterech najpoważniejszych chorób zagrażających ludzkości. Czy w Polsce gruźlica jest też tak poważnym problemem?
Z.Z.: Gruźlica – jedna z najstarszych chorób zakaźnych w dziejach ludzkości plasuje się ciągle wśród grupy chorób zabijających najwięcej ludzi na świecie. W Polsce przypadki gruźlicy są rejestrowane w Krajowym Rejestrze Gruźlicy (KRG) prowadzonym przez Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie. Ogólnie rzecz ujmując w Polsce od kilkudziesięciu lat, z różną dynamiką, spada zachorowalność na gruźlicę. W 2018 r. w Polsce zarejestrowano 5487 zachorowań na gruźlicę, czyli 300 przypadków gruźlicy mniej niż w roku poprzednim. Podobnie jak w innych krajach, najczęstszą postacią gruźlicy była gruźlica płuc. Najwięcej zachorowań odnotowano u osób w wieku od 45 do 64 lat (45,5%). Zachorowania na gruźlicę u dzieci do 14 lat stanowiły 1,2% ogółu.
Objawy gruźlicy
E.Z. ALAB:Kto powinien zostać poddany badaniom w kierunku gruźlicy?
Z.Z.: Główna grupa to ludzie zaniepokojeni objawami, takimi jak długotrwały kaszel nie mijający pod wpływem leczenia, ogólne osłabienie, stany podgorączkowe, poty nocne, utrata apetytu, czasem plwocina podbarwiona krwią. Takie objawy są sygnałem, aby udać się do lekarza. Lekarz rodzinny zleca badania i kieruje chorego do specjalisty pulmonologa, który prowadzi dalszą diagnostykę, włącza i nadzoruje leczenie, potwierdza wyzdrowienie i zakończenie leczenia. Inna grupa to „ludzie z kontaktu” którzy w swoim otoczeniu – w rodzinie, pracy, miejscu nauki – mieli kontakt z człowiekiem, u którego zdiagnozowano gruźlicę.
Diagnostyka gruźlicy
E.Z. ALAB:Jakie metody diagnostyczne stosuje się do rozpoznania gruźlicy? Co jest złotym standardem?
Z.Z.: We wszystkich krajach świata jest przyjęty jednakowy algorytm diagnostyczny rekomendowany przez WHO. Gdy podejrzewa się gruźlicę układu oddechowego do panelu niezbędnych badań należą: wywiad przeprowadzony przez lekarza i badanie fizykalne, rtg klatki piersiowej, OT (odczyn tuberkulinowy), ewentualnie testy IGRA, badania biochemiczne krwi i badania mikrobiologiczne. Mikrobiologiczne diagnozowanie człowieka podejrzanego o gruźlicę należy do najważniejszych. Gdy wykryje się prątki gruźlicy w laboratorium jest to pewne potwierdzenie procesu chorobowego, a wykonany test wrażliwości na leki stanowi niezbędna wskazówkę do leczenia. Badanie mikrobiologiczne jest złotym standardem w diagnozowaniu gruźlicy. Ponadto badanie mikrobiologiczne potwierdza odprątkowanie chorego i skuteczność leczenia.
Badania laboratoryjne
E.Z. ALAB:Skupmy się na badaniach laboratoryjnych. Preparat mikroskopowy to jedna z najstarszych metod wśród badań mikrobiologicznych. Dlaczego ma ona nadal tak duże znaczenie w diagnostyce gruźlicy? Jakie barwienie preparatu jest najlepsze?
Z.Z.: W panelu badań mikrobiologicznych pierwszym, podstawowym badaniem jest rozmaz na szkiełku i badanie mikroskopowe zabarwionego fuksyną rozmazu wg. metody Zhiel-Neelsena (Z-N). Jest to jedyna, specyficzna dla prątków kwasoopornych metoda.
Badanie mikroskopowe umożliwia:
wykrywać chorych prątkujących
przy wyraźnych objawach klinicznych pozwala na włączenie leczenia
wskazuje na konieczność izolacji podejrzanego o chorobę
umożliwia śledzenie dynamiki odprątkowania
potwierdzenie wyzdrowienia chorego
Z wielu doświadczeń międzynarodowych, w tym również polskich wynika, że po wykryciu prątków metodą Z-N powinno się wykonać badanie molekularne dla potwierdzenia czy prątki obserwowane w mikroskopie należą na pewno do kompleksu Mycobacterium tuberculosis a nie stanowią zanieczyszczenia środowiskowego np. saprofitami kwasoopornymi.
E.Z. ALAB: Dlaczego posiew materiału pobranego od pacjenta na specjalne pożywki jest w Polsce złotym standardem w diagnozowaniu gruźlicy? W wielu krajach takie standardy nie obowiązują.
Z.Z.: Nie znam krajów, w których nie obowiązuje posiew na pożywki materiałów diagnostycznych od chorych. Jeżeli tak się postępuje to są to lokalne zalecenia oszczędnościowe spowodowane błędną wiedzą o wartości badań mikrobiologicznych w gruźlicy. Pierwsze badanie, którym jest badanie mikroskopowe, cechuje duża specyficzność przy niskiej czułości. Prątki w rozmazie wykrywa się, gdy w 1 ml plwociny jest conajmniej 10 000 komórek prątków. Gdy wykonujemy posiew na pożywki możemy otrzymać hodowle , gdy w materiale od chorego jest tylko około 500 komórek prątków. Kolonie wyrastają po około 3-4 tygodniach inkubacji.
E.Z. ALAB:Jaka jest przewaga metody automatycznej nad manualną w przypadku posiewu?
Z.Z.: W metodach automatycznych hodowla odbywa się na płynnych pożywkach, które umożliwiają prątkom łatwiejszy dostęp do składników odżywczych i przyspieszają ich wzrost skracając czas rozmnażania się prątków nawet do 5-7 dni. Szczególnie wartościowe są posiewy na pożywki płynne z materiałów pobranych od chorych podejrzanych o gruźlicę pozapłucną.
Badania genetyczne
E.Z. ALAB:Zapytam teraz o jedną z najnowocześniejszych metod w diagnozowaniu gruźlicy. Jak bardzo wartościowe są badania genetyczne? Kiedy należy je wykonywać?
Z.Z.: Badania genetyczne przyspieszyły proces diagnozowania chorych skracając czas do 1-2 dni i znacznie zwiększając wykrywalność nawet do 98 %. Należy zawsze pamiętać o obecności inhibitorów reakcji genetycznych, które są zawarte w materiale diagnostycznym i mogą utrudniać wykrycie DNA prątków. W zamkniętych systemach automatycznych możliwe jest nie tylko wykrywanie materiału genetycznego prątków z kompleksu tuberculosis ale również otrzymanie informacji o lekooporności. W algorytmie laboratoryjnym metody genetyczne są niezbędne i zajmują znaczące miejsce, ale nie zwalniają od obowiązku wykonania posiewu na pożywki.
Nie tylko gruźlica – czym są mykobakteriozy?
E.Z. ALAB:Gruźlica nie jest jedyną chorobą, która wywoływana jest przez prątki. Czy może Pani Profesor przybliżyć nam pojęcie mykobakterioz?
Z. Z.: W laboratoriach prątka wyhodowuje się z materiałów pobranych od chorych również prątki MOTT (Mycobacteria other than tuberculosis) historycznie zwane prątkami atypowymi. Są one wszechobecne w otoczeniu człowieka a ich głównym źródłem jest woda i gleba. Obowiązkiem każdego laboratorium jest zidentyfikowanie wyhodowanych prątków i odróżnienie prątków gruźlicy od atypowych. Informacja taka powinna być przekazana lekarzowi. Podstawę do stwierdzenia mykobakteriozy stanowi wielokrotne izolowanie prątków MOTT należących do tego samego gatunku. Jeżeli istnieją wątpliwości przypadek należy skonsultować z KRLP.
Pracownia Prątka ALAB
E.Z. ALAB:Kończąc tematykę gruźlicy i mykobakterioz, chciałam zapytać o odczucia z wizyty w Lublinie. Jak odebrała Pani naszą Pracownię Prątka ALAB i zespół asystencki?
Z.Z.: Byłam pod wielkim wrażeniem zwiedzanego laboratorium. Ogromna powierzchnia, przestrzenne pokoje-laboratoria, znakomite wyposażenie w systemy automatyczne i szeroki panel badań pozwalają na stwierdzenie, że jest to laboratorium przyszłości. Serdecznie dziękuje Pani Kierownik mgr Małgorzacie Kamińskiej za oprowadzenie po laboratorium i umożliwienie wygłoszenia wykładu na temat gruźlicy. Cały zespół pracowni gruźlicy kierowanej przez dr Agnieszkę Wójtowicz zaprezentował w dyskusji szeroką wiedzę o gruźlicy, diagnostyce i jej problemach. Dziękuję raz jeszcze za współpracę.
E.Z. ALAB: Serdecznie dziękuję za poświęcony czas i przybliżenie czytelnikom w interesujący sposób trudnego zagadnienia diagnostyki gruźlicy.
Jak poprawnie interpretować wynik testu genetycznego w kierunku koronawirusa SARS-CoV-2?Podpowiadamy!
Od początku zaistnienia choroby COVID-19 dostajemy od Państwa wiele pytań o to, jak czytać, interpretować wynik badania na koronawirusa SARS-CoV-2 . Poniżej przedstawiamy interpretację testów genetycznych wykonywanych w ALAB laboratoria.
Wynik POZYTYWNY: Wykryto RNA wirusa SARS-CoV-2
Taki wynik jest jednoznaczny z potwierdzeniem zakażenia i podlega zgłoszeniu do SANEPIDu.
Wynik NEGATYWNY: Nie wykryto RNA wirusa SARS-CoV-2
Ujemny wynik testu nie wyklucza w 100% zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Wynik należy interpretować w połączeniu z objawami oraz wywiadem epidemiologicznym pacjenta.
Przyczyny fałszywie ujemnych wyników: pobranie materiału w zbyt wczesnym lub zbyt późnym okresie zakażenia, nieodpowiednia technika pobrania i transportu próbki.
Wynik NIEJEDNOZNACZNY
W badanej próbce stwierdzono obecność materiału genetycznego wirusa na granicy czułości analitycznej, co uniemożliwia jednoznaczne zakwalifikowanie wyniku jako pozytywny lub negatywny. Co zrobić przypadku uzyskania takiego wyniku? Zgodnie z wytycznymi WHO, zaleca się ponowne wykonanie testu po upływie 48 godzin. W tym przypadku koszt powtórnego badania ponosi pacjent. Z reguły, powtórne badanie pozwala jednoznacznie stwierdzić obecność lub brak obecności materiału genetycznego SARS-CoV-2 w pobranym materiale. Wystawienie wyniku niejednoznacznego nie świadczy i nie może być interpretowane jako błąd lub brak należytego działania laboratorium. Wynik taki spowodowany jest różnym poziomem wirusa SARS-CoV-2 w trakcie naturalnego rozwoju infekcji u różnych osób i w różnym czasie od początku zakażenia.
Wynik NIEDIAGNOSTYCZNY: Inhibicja reakcji PCR lub zbyt mała ilość materiału
W trakcie przeprowadzania badania doszło do zahamowania reakcji PCR. Laboratorium przeprowadza drugie badanie przyjętej próbki. Powtórne uzyskanie wyniku niediagnostycznego wskazuje z dużym prawdopodobieństwem na obecność czynników hamujących reakcję w próbce pobranej od pacjenta. Do takiej sytuacji może przyczynić się nieprawidłowe przygotowanie pacjenta do badania i/lub złe pobranie próbki. W przypadku zaistnienia inhibicji lub zbyt małej ilość materiału pacjent/zleceniodawca otrzymuje informację o konieczności dostarczenia nowej próbki.
Szczegółowe informacje na temat badań laboratoryjnych w kierunku COVID-19 znajdziesz TUTAJ.
Co nas uczula? Czym jest diagnostyka molekularna alergii i co ją odróżnia od popularnych testów skórnych? Dlaczego warto wykonać test ALEX? Dowiesz się z poniższego artykułu.
Alergen – co to takiego?
Alergen jest mieszaniną różnych białek tzw. molekuł. Dlaczego jest to ważne? Ponieważ dzięki diagnostyce molekularnej mamy pewność, że bardzo rzadko uczula cały alergen – zazwyczaj uczula nas jedno lub kilka białek z danego alergenu. Dlatego, nie każdy ma taki sam profil uczuleniowy, nawet jeżeli są to pacjenci uczuleni na ten sam alergen.
Rutynowo wykorzystywane testy skórne, czy badania panelowe związane z oznaczeniem przeciwciał IgE dla konkretnego alergenu w surowicy krwi dają nam tylko informację, czy pacjent jest uczulony na dany alergen, czy nie. Nie dają odpowiedzi, które konkretnie białko nas uczula. Zobrazujmy to wszystko na przykładzie jajka. Wiemy już, że alergen to mieszanina białek, nazywana również ekstraktem. Na kolejnej stronie znajdują się najczęściej uczulające alergeny jajka. Grafika składa się z kilku różnych elementów, wyobraźmy sobie, że są to poszczególne białka alergenu (molekuły).
Pamiętajmy, że każde z nich „uczula inaczej”. Najgroźniejsze jest uczulenie na owomukoid, które wiąże się z ryzykiem ciężkich objawów i wymaga odstawienia jajka w każdej postaci. Uczulenie na pozostałe białka z ujemnym wynikiem dla owomukoidu pozwoli na wprowadzenie do diety jaja pieczonego. Tym samym ukazuje się nam pierwsza zaleta diagnostyki molekularnej – pozwala przewidzieć ciężkość objawów, w tym ryzyko wystąpienia anafilaksji.
Możliwości diagnostyki molekularnej pozwalają również określić prawdopodobieństwo nabycia tolerancji w przypadku alergii na białko jaja i mleka, szczególnie istotne u dzieci. Okresowe mierzenie poziomu przeciwciał dla owomukoidu – jaja, czy kazeiny – głównego białka mleka i ich spadek będzie świadczył o nabywaniu tolerancji – „wyrastaniu z alergii”.
Kolejną istotną przewagą tego rodzaju diagnostyki jest wskazanie alergenów głównych i reagujących krzyżowo.
Alergeny główne i reakcje krzyżowe
Alergeny główne to te, które zazwyczaj mają największe znaczenie kliniczne. W przypadku alergii pokarmowej alergeny główne związane są z ryzykiem ciężkich objawów u pacjenta, w tym zagrażających jego życiu. Alergeny główne w alergii wziewnej świadczą o pierwotnym, „prawdziwym” uczuleniu, a ich obecność gwarantuje skuteczność swoistej immunoterapii SIT.
O reakcji krzyżowej mówimy wtedy, gdy alergeny wykazują znaczne podobieństwo w budowie między sobą. I tak, osoby uczulone na pyłek brzozy mogą reagować objawami po spożyciu np. jabłka czy orzecha ziemnego (alergeny brzozy, jabłka i orzecha ziemnego mają w składzie białko o zbliżonej budowie). Innym przykładem jest reakcja krzyżowa roztocza – owoce morza, która może zagrażać naszemu życiu. Tutaj białkiem wspólnym jest tropomiozyna. Białko to występuje zarówno w ciele roztoczy, jak i owoców morza (krewetki, ostrygi, kalmary, małże, ośmiornice), nicieni Anisakis (sushi). Wygląda to w ten sposób: na co dzień uczulają nas roztocza kurzu domowego, a w momencie, gdy zjedliśmy dużą ilość skorupiaków wg. Naszego organizmu „zjedliśmy dużą ilość roztoczy”. Wynikiem jest ryzyko silnych reakcji ogólnoustrojowych, dlatego tak ważne jest ustalenie profilu uczuleniowego.
Znajomość alergenów głównych i możliwych reakcji krzyżowych pozwala na zastosowanie odpowiednich zaleceń terapeutycznych przez lekarza prowadzącego.
Znaczenie diagnostyki molekularnej w przypadku alergii wziewnej
Ostatnim kluczowym aspektem jest wspomniana już wcześniej kwalifikacja do immunoterapii w przypadku alergii wziewnej (trawy, drzewa, roztocza). Diagnostyka molekularna jest tutaj niezbędna, a dlaczego?
SIT jest jedyną skuteczną metodą leczenia alergii wziewnej, trwa od 3 do 5 lat i potrafi być kosztowna. Posługując się diagnostyką molekularną, lekarz potrafi przewidzieć skuteczność odczulania. Brak głównych alergenów = brak pozytywnych efektów leczenia. Np. alergen główny dla brzozy to Bet v 1. Wynik dodatni w testach skórnych dla pyłku brzozy, ale ujemny wynik dla Bet v 1 w testach molekularnych świadczy o tym, że pacjent uczulony jest na mniejszy, reagujący krzyżowo alergen brzozy. Pierwotną przyczyną objawów u takiego pacjenta na pewno nie jest brzoza, a „odczulanie pyłkiem brzozy” nie przyniesie poprawy. Włączenie diagnostyki molekularnej pozwala ustalić prawdziwy powód uczulenia i zakwalifikować prawidłowo do odczulania.
Panel ALEX 295 znacznie poprawia jakość diagnozy alergii
ALEX to kompleksowy test w diagnostyce molekularnej alergii. W Polsce test pojawił się w roku 2017, pierwotnie zawierał 282 składowe – 156 ekstrakty i 126 molekuł, z początkiem roku producent testu rozszerzył zakres do 295 alergenów – 117 ekstraktów i 178 molekuł. Rozszerzony wariant to ok. 70 nowych alergenów głównie molekuł, co pozwala na jeszcze większą precyzję w określeniu profilu uczuleniowego.
ALEX 295 zapewnia kompletną diagnostykę na alergeny wziewne: drzewa, trawy, roztocza, pleśnie, jak i na alergeny pokarmowe: jaja, mleko, orzechy, ziarna, owoce, warzywa. Została uzupełniona diagnostyka dla pszenicy, roślin strączkowych, orzechów (w tym pistacji), zwierząt domowych (kot, pies, królik, chomik, świnka). Test mierzy również poziom przeciwciał dla konopi, czy protein zwierzęcych. W składzie znajduje się również Europejski obrzeżek gołębi – kleszcz ptasi, groźny również dla ludzi.
ALEX 295 to największy panel alergenów na poziomie molekularnym, a ok. 40 alergenów dostępnych jest diagnostycznie wyłącznie w tym teście!
Test ten jest szczególnie zalecany dla pacjentów z wieloma uczuleniami (alergeny wziewne i pokarmowe) lub dla pacjentów z niewyjaśnioną przyczyną anafilaksji.
Test ALEX w ALAB laboratoria – dlaczego warto?
W ALAB laboratoria dbamy o każdy detal, poczynając od samego formularza wyniku, po konsultację do badania. Stworzyliśmy własny, unikalny formularz badania, który w jasny i przejrzysty sposób prezentuje składowe badania. W podziale na alergeny główne wyodrębniliśmy te istotne klinicznie i reagujące krzyżowo. Układ ten ułatwia lekarzowi prowadzącemu interpretację wyników i skraca jej czas.
Z drugiej strony interpretacja tego typu platform molekularnych nie należy do najłatwiejszych. W naszej ofercie dostępny jest również wariant badania z interpretacją, analizą wyniku w formie opisu i bez interpretacji wyniku. Za interpretację badania odpowiada specjalista w dziedzinie diagnostyki molekularnej alergii, alergolog, pediatra dr n. med. Łukasz Błażowski.
KONSULTACJA WYNIKU ALEX W ALAB laboratoria zapewnia:
ocenę znaczenia klinicznego występujących u pacjenta przeciwciał IgE
ocenę możliwości wystąpienia reakcji krzyżowych
wyjaśnienie przyczyn objawów występujących u pacjenta
propozycje wykonania diagnostyki różnicowej
propozycje leczenia i prewencji w przypadku pacjenta
Przygotowanie do badania:
nie wymaga odstawienia leków przeciwhistaminowych czy sterydowych
W jakim kierunku zmierza diagnostyka COVID-19? Czemu służą szybkie testy antygenowe i do jakiego stopnia są wiarygodne? Czy jest szansa na ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa dzięki nowej metodzie identyfikacji zakażenia?
Pandemia COVID-19 trwa. Trwają też nieprzerwanie prace nad udoskonalaniem metodyki pozwalającej w szybki i prosty sposób diagnozować osoby zakażone wirusem SARS-CoV-2. Do niedawna, w zakresie diagnostyki laboratoryjnej, dopuszczone były dwa rodzaje testów: molekularne, polegające na poszukiwaniu materiału genetycznego wirusa i serologiczne, wykrywające przeciwciała przeciwko antygenom wirusa SARS-CoV-2.
Testy genetyczne mają zastosowanie na początku choroby, a ich czułość jest największa między 7 a 14 dniem od zakażenia. Dodatni wynik testu genetycznego potwierdza zakażenie.
Testy serologiczne są przydatne w późniejszej fazie choroby i po przechorowaniu. Przeciwciała pojawiają się po ok. 2 tygodniach od infekcji i według obecnego stanu wiedzy są wykrywane przez 2-3 miesiące. Testy serologiczne są uzupełnieniem diagnostyki molekularnej, a obecność przeciwciał z dużym prawdopodobieństwem wskazuje na kontakt z koronawirusem.
W dobie gwałtownego przyrostu zakażeń jednym z najważniejszych sposobów walki z rozprzestrzenianiem wirusa jest szybkie wykrycie osób zainfekowanych i ich izolacja od otoczenia. Testy genetyczne, które charakteryzują się bardzo dużą czułością i przydatnością w początkowym stadium choroby, mają jednak swoje ograniczenia. Szybkie testy genetyczne (czas wykonania oznaczenia w laboratorium ok. 1 h) mają zastosowanie głównie do nagłych, pojedynczych przypadków ze względu na małą „przepustowość” aparatów. Na rynku obserwuje się też braki zarówno odczynnikowe jak i sprzętowe do wykonywania tego typu badań. Badania na szerszą skalę można wykonywać w pracowniach genetycznych, których niestety wciąż jest zbyt mało. W zdecydowanej większości są one też słabo zautomatyzowane i w praktyce prowadzi to „przeładowania” laboratoriów i dłuższego oczekiwania na wynik.
Czym są i jak działają testy antygenowe?
Pomocne w przezwyciężeniu tych problemów mogą okazać się szybkie testy wykrywające antygeny wirusa SARS-CoV-2. Pierwsze tego typu testy były mało przydatne ze względu na ich niską czułość. Obecnie dysponujemy nową generacją testów, część z nich uzyskała rekomendacje WHO. Mają one zastosowanie przede wszystkim u osób z objawami wskazującymi na COVID-19. Testy mogą być również przydatne u osób bezobjawowych, które miały kontakt z zakażonymi SARS-CoV-2 lub u osób szczególnie narażonych na kontakt z koronawirusem (np. w zakładach pracy, internatach, wśród ekip sportowych itp.).
Testy stosuje się we wczesnej fazie infekcji, w okresie intensywnego namnażania wirusa w górnych drogach oddechowych. Największą czułość wykazują na kilka dni przed wystąpieniem objawów chorobowych i w trakcie objawów do 5-7 dnia od ich pojawienia.
Niewątpliwą zaletą tego rodzaju testów jest ich szybkość (ok. 20 min.) i prostota wykonania (nie wymagają dodatkowej aparatury).
Test antygenowy w ALAB laboratoria
Materiałem do badania jest wymaz z nosogardzieli. Z próbki pozyskanej od pacjenta wykonywany jest test immunochromatograficzny, w którym wykrywane jest białko nukleokapsydu charakterystyczne dla wirusa SARS-CoV-2. Potwierdzenie obecności tego białka oznacza wynik dodatni. Test jest bardzo swoisty – nie daje reakcji krzyżowych z innymi wirusami wywołującymi zakażenia dróg oddechowych, w tym: innymi koronawirusami (229E, OC43, NL63, HKU1) wirusami grypy, paragrypy, adenowirusami i RSV.
Dodatni wynik testu antygenowego z dużym prawdopodobieństwem wskazuje na aktywne zakażenie wirusem SARS-CoV-2 i wysoką zakaźność pacjenta. Dzięki takiej wiedzy można szybko podjąć decyzję o wdrożeniu odpowiednich procedur sanitarnych wobec pacjenta i jego otoczenia.
Testy antygenowe, które są wykonywane u pacjentów objawowych, są taką samą podstawą potwierdzenia zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 jak testy genetyczne PCR.
Wynik ujemny testu należy interpretować w połączeniu z objawami oraz wywiadem epidemiologicznym, ponieważ czułość testu nie pozwala na 100% wykluczenie zakażenia.
Podczas piątkowej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że szybkie testy antygenowe wykonywane u pacjentów objawowych zostały oficjalnie uznane za taką samą podstawę do stwierdzenia zakażenia COVID-19, co testy PCR. Co to oznacza dla pacjentów?
Dotychczas osoby, które podejrzewały u siebie zakażenie koronawirusem lub wręcz przeciwnie, chciały uzyskać oficjalne potwierdzenie, że nie są chore, miały tylko jedną możliwość: wykonanie badania genetycznego metodą RT-PCR (tzw. wymazu). Jednak choć bardzo czułe, testy molekularne mają też wady – najbardziej dotkliwą dla pacjenta jest długi czas oczekiwania na wynik. W okresie gwałtownego przyrostu zachorowań i przeciążenia laboratoriów, może on wynosić nawet kilka dni. To bardzo stresująca sytuacja zwłaszcza dla osób, które mają niejednoznaczne objawy i zwyczajnie obawiają się o zdrowie swoje i bliskich. Te problemy mogą w dużej mierze rozwiązać testy antygenowe nowej generacji. Zgodnie z zapowiedzą ministra zdrowia, od teraz będzie się je traktować – w przypadku pacjentów objawowych – na równi z testami PCR.
„Przyjmujemy od dzisiaj, że testy antygenowe, które są wykonywane dla pacjenta objawowego, są taką samą podstawą stwierdzenia koronawirusa, jak testy PCR-owe” – powiedział Adam Niedzielski. Minister zapowiedział, że planowane jest wykorzystywanie szybkich testów antygenowych na większą skalę, m.in. na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych i izbach przyjęć. Celem jest usprawnienie procesu diagnostycznego, na czym skorzystają zarówno lekarze, jak i pacjenci. „To jest bardzo ważna zmiana, która umożliwi szybkie testowanie bez konieczności potwierdzania testem PCR-owym” – podkreślił Niedzielski.
Jak działają szybkie testy antygenowe?
Podobnie jak w przypadku badań genetycznych, wykonanie testu antygenowego również wymaga pobrania wymazu z nosogardzieli lub równoczesnego wymazu z nozdrzy i gardła. Wynik jest jednak dostępny już po ok. 20 minutach – pozytywny rezultat wskazuje z dużym prawdopodobieństwem na zakażenie SARS-CoV-2. Do tej pory w takim przypadku trzeba było dodatkowo wykonać test PCR. Od dzisiaj, jeśli u osoby testowanej występują objawy, dodatki wynik testu antygenowego będzie wystarczającą podstawą do zdiagnozowania COVID-19.
Więcej informacji na temat testów antygenowych znajdziesz TUTAJ.
Każdego roku na świecie rak szyjki macicy dotyka około pół miliona kobiet.
Co roku około 3 500 Polek słyszy diagnozę – nowotwór! Połowa z nich nigdy nie wyzdrowieje, ponieważ zgłosiła się do lekarza zbyt późno. Oznacza to, że z 10 kobiet, u których codziennie wykrywa się w Polsce raka szyjki macicy, tylko połowie udaje się pomóc. Część z nich nie zdążyła po prostu wykonać na czas odpowiednich badań.
Regularnie wykonując proste, bezbolesne i zajmujące kilka minut badanie cytologiczne MOŻESZ TO ZMIENIĆ!
Czynniki ryzyka
Rak szyjki macicy rozwija się bezboleśnie i długo, przez wiele lat może nie dawać żadnych objawów. Nie jest chorobą dziedziczną ani uwarunkowaną genetycznie. Głównym czynnikiem ryzyka rozwoju tego nowotworu jest przetrwałe zakażenie wysokoonkogennymi typami wirusa HPV.
Każda kobieta, niezależnie od wieku narażona jest na zakażenie. Istnieje wiele typów wirusa HPV, ale tylko niektóre z nich są rakotwórcze i prowadzą do rozwoju raka szyjki macicy. Do zakażenia dochodzi najczęściej podczas stosunku płciowego z osobą zakażoną. Wszystkie kobiety, które rozpoczęły życie seksualne mogą mieć kontakt z zarówno z typami wirusa HPV niskiego ryzyka, jak również tymi najgroźniejszymi. Szacuje się, że nawet 80% kobiet aktywnych seksualnie ulega zarażeniu wirusem HPV przynajmniej raz w ciągu całego życia.
W procesie powstawania raka szyjki macicy ważne jest także jednoczesne współdziałanie dodatkowych czynników ryzyka, do których zalicza się:
wczesne rozpoczęcie współżycia płciowego
duża liczba partnerów seksualnych
palenie papierosów
niski status socjoekonomiczny
liczne porody i przewlekłe stany zapalne pochwy
Rak szyjki macicy – objawy
Rak szyjki macicy we wczesnym okresie przebiega bezobjawowo. Najczęściej wirus jest eliminowany przez układ odpornościowy w ciągu 6-18 miesięcy od zakażenia. Jednak u niektórych kobiet dochodzi do przetrwałego zakażenia wirusem. Przewlekłe zakażenie typami wysokoonkogennymi wirusa HPV, w szczególności typami HPV 16 lub 18, powoduje powstanie stanów przednowotworowych, a następnie raka szyjki macicy. Dlatego tak ważne są badania przesiewowe. W późniejszej fazie mogą pojawiać się tzw. krwawienia kontaktowe, ból w podbrzuszu, upławy.
Profilaktyka
Raka szyjki macicy można łatwo wykryć nawet we wczesnym stadium rozwoju. Wczesne wykrycie stanów przednowotworowych pozwala na ich skuteczne leczenie i zahamowanie procesu powstawania raka.
Profilaktyka pierwotna – szczepienia przeciwko HPV
Coraz powszechniejszą metodą profilaktyki raka szyjki macicy są szczepienia przeciw wirusowi HPV, prowadzone u osób, które nie rozpoczęły współżycia płciowego. Według prowadzonych badań pozwala to w znacznym stopniu wyeliminować ryzyko zachorowania.
Należy pamiętać, że szczepienia nie stanowią jednak całkowitej ochrony przed wszystkimi typami wysokoonkogennymi wirusa. Osoby zaszczepione nadal powinny regularnie wykonywać badania.
Profilaktyka wtórna – badania laboratoryjne
1. Cytologia
Jest badaniem polegającym na mikroskopowej ocenie komórek pobranych specjalną szczoteczką z szyjki macicy. Obecnie na rynku dostępne są dwa rodzaje cytologii ginekologicznej: konwencjonalna, gdzie wymaz umieszczany jest bezpośrednio na szkiełku oraz nowość – tzw. cytologia płynna (LBC), w przypadku której materiał cytologiczny trafia do specjalnego podłoża płynnego.
Zalety cytologii płynnej (LBC):
znacznie lepsza jakość preparatu
nawet dwukrotnie zwiększona wykrywalność nieprawidłowych komórek szyjki macicy
możliwość wykonania dodatkowych badań molekularnych (np. wykrywanie HPV) z tej samej próbki
Rekomendacje Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego:
U 99% kobiet chorych na raka szyjki macicy wykrywany jest wirus HPV. Zaleca się więc wykonywanie cytologii łącznie z badaniem w kierunku diagnostyki zakażeń wirusem HPV (DNA HPV).
HPV to wirus, którego typy tzw. onkogenne przy przetrwałej infekcji mogą prowadzić do rozwoju raka szyjki macicy.
O zwiększonym ryzyku rozwoju zmian przedrakowych oraz raka informuje dodatni wynik testu na obecność typów onkogennych HPV w czasie, kiedy cytologia może być jeszcze prawidłowa.
Pamiętaj!
Wczesne wykrycie stanów przedrakowych szyjki macicy i zastosowanie skutecznego ich leczenia, pozwala na znaczne ograniczenie zachorowalności kobiet na ten typ nowotworu.
Coraz częściej zdarza się, że pacjenci narzekają na nieswoiste, mało charakterystyczne objawy ze strony przewodu pokarmowego, problemy skórne czy bóle głowy. Przyczyną może być niealergiczna nadwrażliwość pokarmowa, w której objawy, w odróżnieniu od reakcji typowo alergicznych, pojawiają się z opóźnieniem. Mogą wystąpić po kilku godzinach, a nawet kilku dniach od spożycia pokarmu. Tym samym stają są trudnym do interpretacji problemem diagnostycznym. Ważne jest jednak, że obecnie dostępne są badania, które po wykluczeniu podłoża alergicznego, mogą dać pacjentom odpowiedź, co jest przyczyną ich dolegliwości.
Zjawisko nadwrażliwości pokarmowej stanowi coraz większy problem zarówno zdrowotny, jak i społeczny. Jak pokazują badania, w ostatnich latach zaobserwowano wzrost niepożądanych reakcji związanych z przyjmowanym pożywieniem. Dają one różnorodne, wielonarządowe trudne do zdiagnozowania objawy. Bardzo często skutkuje to stosowaniem przez pacjentów restrykcyjnych diet eliminacyjnych. Bez konsultacji ze specjalistą pacjenci wykluczają z diety kolejne produkty. W ten sposób narażają swój organizm na niedobory, ponieważ przy późnej reakcji i wystąpieniu objawów niełatwo jest dojść do tego, jaki produkt im szkodzi.
Alergia, nadwrażliwość oraz nietolerancja pokarmowa – problematyczne definicje…
Nadwrażliwość pokarmowa to nieprawidłowa reakcja organizmu występująca po spożytym posiłku. Poprawne nazewnictwo i definiowanie różnych nadwrażliwości pokarmowych stanowi od lat wyzwanie dla światowych towarzystw naukowych. Kilka lat temu WHO wraz z World Allergy Organization wskazały jednoznacznie, że dotychczasowo szeroko stosowane pojęcie „alergii pokarmowej” należy zawęzić i używać jedynie do reakcji IgE-zależnej. Nowym terminem, „nadwrażliwością pokarmową”, zdecydowano się objąć wszystkie reakcje immunologiczne (zarówno IgE-zależne, jak i IgE-niezależne) oraz reakcje o podłożu nieimmunologicznym. Kluczowe jest, iż reakcje o podłożu IgE-niezależnym określono jako ,,nadwrażliwość pokarmowa niealergiczna’’. W ten sposób raz na zawsze oddzielono je od alergii.
Pod szerokim pojęciem „nadwrażliwości pokarmowych” kryje się również nietolerancja pokarmowa. Jest ona reakcją o podłożu nieimmunologicznym. Zwykle wynika z niedoboru jakiegoś enzymu np. przy nietolerancji laktozy, brakuje enzymu laktazy.
Przyjęcie nowych definicji i odróżnienie nadwrażliwości pokarmowej alergicznej od niealergicznej otworzyło nowe możliwości pacjentom, którzy byli badani w kierunku alergii, ale nie została ona zdiagnozowana i wciąż zmagali się z nieswoistymi objawami.
Wyk.1. Podział nadwrażliwości pokarmowych
Gdy diagnostyka alergii nie daje odpowiedzi
Nadwrażliwością pokarmową może być dotkniętych ok. 45% populacji, z czego reakcje typowo alergiczne dotyczą jedynie od 2-6% pacjentów. U pacjentów, u których dokonano diagnostyki w kierunku alergii i nie przyniosła ona pożądanej odpowiedzi może zostać wykonane badanie w kierunku niealergicznej nadwrażliwości pokarmowej sprawdzające odpowiedź przeciwciał klasy IgG.
Niealergiczna nadwrażliwość pokarmowa IgG-zależna dotyczy nieprawidłowej reakcji poposiłkowej z udziałem systemu immunologicznego i swoistych przeciwciał klasy G (IgG) we wszystkich czterech podklasach: IgG1, IgG2, IgG3 i IgG4. Wszystkie przeciwciała IgG stanowią ponad 70% wszystkich przeciwciał w surowicy krwi. Pełnią one ważną rolę w odporności organizmu. Uczestniczą m.in. w cytotoksyczności komórkowej zależnej od przeciwciał czy immunofagocytozie oraz reakcji lizy komórek z wykorzystaniem układu dopełniacza. Z kolei przeciwciała IgE-zależne, odpowiedzialne za wywołanie reakcji alergicznej stanowią mniej niż 1% wszystkich przeciwciał w surowicy krwi. Co istotne, mają bardzo duży potencjał wyzwalania natychmiastowych reakcji, mogących nawet zagrażać życiu.
W przeciwieństwie do alergii IgE-zależnej, w której objawy pojawiają się praktycznie natychmiast po zadziałaniu bodźca, cechą charakterystyczną dla alergii IgG-zależnej jest występowanie tzw. reakcji odroczonych – nawet do kilku dni od spożycia posiłku. Innym z kryteriów różnicujących alergię pokarmową od IgG-zależnej nadwrażliwości na pokarmy jest liczba pokarmów wywołujących reakcję. W przypadku reakcji IgG-zależnej zazwyczaj mamy do czynienia z wieloma pokarmami.
Niealergiczna nadwrażliwość pokarmowa – objawy
Objawy nadwrażliwości pokarmowej mogą być bardzo różnorodne i dotyczyć wielu narządów:
Objawy ze strony przewodu pokarmowego:
nudności, wymioty, wzdęcia, zaparcia, biegunka, kolka, bóle brzucha, zespół jelita wrażliwego, zespół złego wchłaniania, zapalenie jelit
migrena, bóle głowy innego typu, zaburzenia koncentracji, zmiany nastroju i zachowania, depresja, stany lękowe, pobudzenie lub zmęczenie, bezsenność
Inne objawy:
trudności z utrzymaniem masy ciała, cukrzyca typu 2, ADHD (zespół nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi), choroby autoimmunologiczne (RZS, łuszczyca, łuszczycowe zapalenie stawów, choroba Hashimoto)
Ze względu na występowanie objawów wielonarządowych i trudną diagnozę, problem nadwrażliwości pokarmowej wzbudza coraz większe zainteresowanie lekarzy i specjalistów różnych dziedzin m.in. dermatologów, reumatologów, gastroenterologów, neurologów oraz dietetyków.
Niealergiczna nadwrażliwość pokarmowa – jakie badania i co z terapią?
Na rynku dostępnych jest wiele różnych testów badających niealergiczną nadwrażliwość pokarmową IgG-zależną. Warto skorzystać z tych, które są dwuetapowe tzn. przed rozszerzoną i kosztowną diagnostyka możliwe jest wykonanie testu przesiewowego. Takim badaniem jest FoodProfil Skrining, który jest testem wstępnym i ma wskazać, czy mamy w ogóle do czynienia z reakcją IgG-zależną. W przypadku otrzymania wyników istotnych klinicznie w teście przesiewowym FoodProfil Skrining zaleca się dalszą, szczegółową diagnostykę w wybranej klasie IgG lub IgG4z możliwością doboru liczby badanych składników pokarmowych (FoodProfil 22, FoodProfil 44, FoodProfil 88, FoodProfil 268).
Nadwrażliwość pokarmowa może rozwijać się w każdym wieku, od okresu dzieciństwa do późnej starości. Z kolei spożycie tego samego pokarmu może wyzwolić u każdej osoby odmienne objawy. Jedną z form leczenia nadwrażliwości jest dieta eliminacyjna, wyłączająca ze spożycia określone pokarmy. Należy pamiętać, że nadwrażliwość pokarmowa może być stanem przejściowym i nie jest konieczne stosowanie diety do końca życia. Najistotniejsze jest, aby doprowadzić do wyciszenia i złagodzenia objawów stanu zapalnego. Wszelkie zmiany w diecie należy wprowadzać dopiero po konsultacji z wykwalifikowanym specjalistą od spraw żywienia (lekarzem, dietetykiem).
Profesjonalna interpretacja wyników oraz wdrożenie odpowiedniej terapii, opierającej się na dobrze zbilansowanej diecie eliminującej jedynie te produkty, które wywołują niepożądaną reakcję przyczynia się po poprawy samopoczucia pacjenta i podniesienia jakości życia.
Od początku pandemii COVID-19 dochodzą do nas informacje, że prawidłowy poziom witaminy D może wpływać na przebieg infekcji SARS-CoV-2. Czy to rzeczywiście fakt? Czy witamina D i koronawirus w ogóle mają ze sobą cokolwiek wspólnego?
Witamina D odgrywa bardzo ważną rolę w naszym organizmie, a jedną z jej najważniejszych funkcji jest wspomaganie układu odpornościowego. Wiele badań potwierdza fakt, iż poziom witaminy D, dzięki któremu nasz układ odpornościowy funkcjonuje prawidłowo, to przedział 30-50 ng/ml, nazywany poziomem optymalnym. Okazuje się, iż stężenie 38 ng/ml i wyższe, dwukrotnie zmniejsza ryzyko wystąpienia ostrej infekcji górnych dróg oddechowych oraz skraca czas trwania choroby (Sabetta, PLoS One 2010). Inne z badań pokazuje, iż regularna suplementacja w celu utrzymania tego poziomu witaminy D to o 36% niższe ryzyko infekcji (Bergman, PLoS One 2013, meta-analiza 11 RCT). Powstaje pytanie, czy witamina D działa tak tylko w przypadku „tradycyjnych” wirusów, czy ma również znaczenie ochronne w SARS-CoV-2?
Błędne koło niedoborów witaminy D
Obecnie dysponujemy już kilkudziesięcioma badaniami wykazującymi, iż optymalny poziom witaminy D w organizmie zmniejsza ryzyko zachorowania na COVID-19. Jednocześnie obniża też ryzyko ciężkiego przebiegu infekcji. Z tego powodu wiele osób zaczęło suplementować lub zwiększać dawki zażywanej witaminy D. Takie postępowanie może jednak nie przynieść zamierzonych rezultatów. Kluczem do optymalnej odporności jest optymalny poziom witaminy D w surowicy – czyli 30 – 50 ng/ml. Problem polega na tym, iż większość Polaków ma tak głęboki niedobór, że standardowo stosowana dawka 1000 – 2000 j.m. nie wystarczy, aby go uzupełnić. W rezultacie mamy błędne koło polegające na tym, iż suplementujemy witaminę D, a nadal mamy niedobór. Dlatego rekomendacje mówią, iż suplementacja i leczenie niedoborów witaminy D musi być prowadzona po uprzednim badaniu w laboratorium.
Jak interpretować wynik badania poziomu witaminy D?
Interpretację wyniku ułatwia schemat. Każdy wynik poniżej 30 ng/ml jest sygnałem do zastosowania leczenia lub suplementacji niedoborów witaminy D.
Jeśli mamy poziom optymalny – 30 – 50 ng/ml – stosujemy standardową dawkę profilaktyczną.
Jeśli nasz wynik przekracza 50 ng/ml trzeba rozważyć zaprzestanie lub ograniczenie dawki witaminy D.
Witamina D a koronawirus – dlaczego warto wykonać badanie?
Witamina D odgrywa ważną rolę w utrzymaniu odporności. Obecnie badania wskazują, iż ma to również znaczenie w zakażeniu SARS-CoV-2.
Optymalny poziom witaminy D w naszym organizmie zmniejsza ryzyko zachorowania na COVID-19 oraz ryzyko ciężkiej infekcji.
Standardowa suplementacja nie zawsze wystarcza, aby zapewnić dobry poziom witaminy i zabezpieczyć nas przed ryzykiem infekcji. Tylko badanie laboratoryjne poziomu witaminy D i odpowiednio dobrana po nim dawka daje naszemu organizmowi szansę na wyrównaną walkę z ewentualną infekcją.
Kto jest osobą z kontaktu, czym jest kwarantanna, jak należy zachowywać się, jeżeli zetkniemy się z osobą zakażoną wirusem SARS-CoV-2? Wyjaśniamy pojęcia, które nie dla wszystkich są jasne.
Rozwój epidemii w naszym kraju przybrał na sile: codziennie dowiadujemy się o kilku tysiącach nowych przypadków zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Wynik dodatni testu genetycznego wymusza na pacjencie określone zasady postępowania. Zmiana trybu życia dotyczy nie tylko osoby „dodatniej”, ale również osób z kontaktu z zakażonym.
OSOBA Z KONTAKTU
Takiego określenia używamy w stosunku do osoby, która miała bliski kontakt z osobą chorą na COVID-19 lub osobą bezobjawową zakażoną wirusem SARS-CoV-2.
O bliskim kontakcie mówimy wtedy, gdy:
pozostawaliśmy w bezpośrednim kontakcie z osobą zakażoną w odległości mniej niż 2 metry przez ponad 15 minut
prowadziliśmy rozmowę z osobą z objawami choroby twarzą w twarz przez dłuższy czas
osoba zakażona należy do grupy najbliższych przyjaciół lub kolegów
mieszkamy w tym samym domu, pokoju hotelowym, akademiku, co osoba chora
KWARANTANNA
Kwarantanna jest to odseparowanie (ze względu na potencjalne ryzyko zakażenia) osób bezobjawowych, które miały kontakt z osobą zainfekowaną wirusem SARS-CoV-2.
Na kwarantannę kieruje sanepid po przeprowadzeniu dochodzenia epidemiologicznego. Celem takiego dochodzenia jest ustalenie z kim kontaktowała się z osoba zakażona i na czym ten kontakt polegał. Wytypowane osoby, które mogły ulec infekcji, są informowane przez sanepid o konieczności kwarantanny telefonicznie lub SMS-em.
Nałożona przez sanepid kwarantanna jest obowiązkowa. Według obecnych wytycznych trwa ona 10 dni. Jeżeli w tym czasie nie mamy symptomów choroby, po 10 dniach kwarantanna automatycznie wygasa. W trakcie kwarantanny nie możemy opuszczać domu nawet na krótki okres np. na spacer lub po zakupy.
W praktyce, przy obecnym poziomie zakażeń, urzędnikom z sanepidu trudno w odpowiednim czasie dotrzeć do wszystkich osób z grupy ryzyka. Często reakcja jest opóźniona nawet o ponad tydzień. W takiej sytuacji sami powinniśmy rozpocząć kwarantannę, aby nie stanowić zagrożenia dla otoczenia.
OBJAWY CHOROBOWE W CZASIE KWARANTANNY
Jeżeli w trakcie kwarantanny zaobserwujemy u siebie niepokojące objawy takie jak: gorączka, kaszel, złe samopoczucie, utrata węchu i smaku, duszności, należy bezzwłocznie skontaktować się z lekarzem pierwszego kontaktu (POZ). Po teleporadzie możemy zostać skierowani na test genetyczny lub, w przypadku cięższych objawów, do szpitala.
W przypadku potwierdzenia zakażenia pacjent podlega izolacji. Izolacja pacjenta, który nie wymaga hospitalizacji kończy się po 3 dniach od ustąpienia objawów, lecz nie wcześniej niż po 13 dniach od pierwszych objawów. W indywidualnych przypadkach lekarz może podjąć decyzję o wydłużeniu izolacji.